Nasz portal korzysta z informacji zapisanych za pomocą plików cookies. Więcej informacji w polityce dotyczącej plików cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień dotyczących plików cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci komputera.
Nie pokazuj tego komunikatu

M jak miłość, czyli socjalizacja miotu „M”

Właściwie to już możemy zaczynać...

Maluchy w brzuchu Jagi mają 6 tygodni, a więc zostały 3 tygodnie do porodu. W 45. dniu ciąży płód jest prawie w pełni uformowany. Można by rozróżnić płeć i zobaczyć wyrastające z palców pazurki. Maluchy obrastają włosami. Za tydzień okrywa włosowa będzie już uformowana, łapki oprócz pazurków będą miały widoczne opuszki palców. (Rozród psów. Praca zbiorowa pod redakcją Andrzeja Dubiela. Wydawnictwo Akademii Rolniczej we Wrocławiu)

Jaga zachowuje się i wygląda bardzo statecznie. Brzuch ma już dość spory i twardy, choć jeszcze lekko i chętnie biega. Długie wycieczki rowerowe zamieniliśmy na wypady w ciekawe miejsca. Mam na myśli miejsca tętniące życiem, w których ciągle coś się dzieje, miejsca dla nas niecodzienne. Lubimy takie wspólne spacery, np. do miasta lub na plac ćwiczeń. Duży ruch, obce psy i ludzie powodują zarówno u mnie jak i u Jagi lekki stres. Ale właśnie o ten lekki, stymulujący stres u Jagi chodzi. Taka stymulacja rozwijających się płodów poprzez hormony wydzielane przez matkę, jest bardzo wskazana, ze względu na przyszłą, psychiczna odporność maluchów. Jednak bez przesady! "Badania wykazały, że potomstwo matki, która w czasie ciąży podlegała rozmaitym stresom, będzie nerwowe i strachliwe. Jeżeli sytuacje stresowe zdarzają się w ostatnim trymestrze ciąży, potomstwo ma słabsze zdolności uczenia się, może też wykazywać skłonność do przesadnych bądź ekstremalnych zachowań, a także do nadwrażliwości emocjonalnej. Jest to najprawdopodobniej bezpośrednim rezultatem działania stresopochodnych hormonów produkowanych przez organizm matki." (Tajemnice psiego umysłu. Stanley Coren. Wydawnictwo Galaktyka 2003)

Uśmiechnięte pyszczycho Jagi utwierdza mnie w przekonaniu, że u nas wszystko w porządku. Radośnie odliczamy dni do porodu:-)

Dzisiaj zaczynamy odliczanie od 10. Ciąża u Jagi jest już bardzo widoczna. Przyszła mama ciągle domaga się pieszczot. Chętnie ulegamy jej potrzebom i rodzinnie obdzielamy ją drapaniem, głaskaniem, przytulaniem. Takie przyjemności powodują wydzielanie przez sukę endorfin, potocznie zwanych hormonami szczęścia. A skoro nastroje mamy udzielają się szczeniakom, pieszczotom nie ma końca:-)

Zostało pieć dni do porodu. Po przyłożeniu ręki do brzucha Jagi czuję ruchy szczeniąt. W końcowym stadium ciąży maluszki poruszają się nie tylko spontanicznie, potrafią już zareagować ruchem na bodźce zewnętrzne.

Uwaga! Kilkanaście godzin temu zakończył się dla dzieci Jagi okres prenatalny i maluchy ochoczo weszły w okres neonatalny, a to znaczy, że się urodziły!!! Teraz wszystkie leżą przy pełnych mleka sutkach w objęciach mamy. Przez pierwszy tydzień życia będą ssały mleko ok.12 razy na dobę, w drugim tygodniu już ok. 8 razy. Nowo narodzone maluchy przesypiają 90% doby. Są ślepe i głuche, ale doskonale czują zapach matki i mleka, zmiany temperatury, reagują na dotyk, odczuwają ból. Mózg noworodka jest dziesięć razy mniejszy od mózgu dorosłego psa i jeszcze słabo ukształtowany. Dopiero zaczną rozwijać się osłonki mielinowe - rodzaj izolatorów przyspieszających przebieg impulsów nerwowych oraz powodujących, że informacje przekazywane przez komórki w formie tych impulsów nie mieszają się ze sobą. W okresie neonatalnym bardzo ważna jest stymulacja neurologiczna szczeniąt. Dokładny opis tego procesu znajdziecie tutaj. Jest tam wytłumaczenie, dlaczego za trzy dni zacznę maluszki unosić i opuszczać, łaskotać i dotykać kostką lodu.

Będziemy tak pracować do końca okresy neonatalnego, czyli przez ok. 2 tygodnie.

Dzieciaki skończyły pierwszy tydzień życia. Rosną jak na drożdżach. Do 10 dnia życia podwoją swoją wagę urodzeniową. Jeszcze dużo śpią, choć przerwy na jedzenie są coraz dłuższe. Kiedy Jaga wchodzi do kojca, maluchy jak na komendę budzą się i w zawrotnym tempie zaczynają pełzać we wszystkich możliwych kierunkach, aby jak najszybciej zlokalizować mamine mleko. Toczy się prawdziwy bój o największe sutki. Taktyka opracowana przez najsilniejszych polega na wczołgiwaniu się pod ssące rodzeństwo i odpychaniu głową od sutka. Książkowo, czyli w 10 dniu życia szczeniaki stoją już na 4 łapkach, choć po chwili przeważa tył i spadają na dupcie. Zdarza się też odwrotnie i wtedy lądują na noskach.

Kiedy kończą dwa tygodnie, potrafią chwiejnie zrobić kilka kroków. Za tydzień będą gonić już zupełnie śmiało.

W nowy okres, tzw. przejściowy, trwający od ok.14 do 21 dnia od narodzin, maluchy weszły z otwartymi oczami.

Zakończyliśmy wczesną stymulację neurologiczną, a wykorzystując nowo nabytą zdolność widzenia, rozpoczęliśmy zwiedzanie świata, na razie tego najbliższego. A więc szczeniaczki zwiedzają różne domowe pomieszczenia. Choć teraz zapewne widzą jeszcze niezbyt precyzyjnie, reagują żywo na zmiany natężenia światła i ruch.

Kilka dni po oczach otwierają się przewody słuchowe. Przekonałam się o tym, gdyż psiaki dołączają się do wycia odkurzacza, kiedy sprzątam pokój (no cóż, okupujemy moją sypialnię;-). Wobec tego zacznę wprowadzać głosowe bodźce stymulujące. Już kupiłam płytę z odgłosami burzy i ulewy. Od czasu do czasu będę puszczać ją maluchom podczas np. zabawy. Skoro zabawa to dla nich wielka przyjemność, odgłos grzmotów będzie im się miło kojarzył.

Maluszki zaczynają zachowywać się jak miniaturki dorosłych psów: Poszturchują się między sobą, poszczekują, warczą no i machają ogonkami. Bawią się ze mną chwytając bezzębnymi jeszcze "paszczami" moje palce. Bardzo lubią drapanie po brzuszkach:-)

Mimo tych wielu nowości układ nerwowy nie jest jeszcze w pełni rozwinięty, choć normuje się elektryczna aktywność mózgu. Na wykresie EEG można rozróżnić okresy snu od aktywności a także określić stopień podniecenia.

Właśnie w okresie przejściowym mogą pojawić się pierwsze niestabilnie tworzone reakcje warunkowe.

W warunkowaniu klasycznym reakcja na bodziec nie podlega świadomej kontroli, dlatego pierwsze warunkowania mogą zachodzić, kiedy szczeniak jest jeszcze "mało rozumny". Za niedługo spróbuje warunkować maluchy na dźwięk gwizdka. Karmiąc maluszki, czy wydzielając im smaczki - bonusy będę gwizdała, tak, żeby gwizd kojarzył im się z czymś wyjątkowo pysznym. Wtedy szczeniaki będą się starały zlokalizować ten odgłos nawet z daleka. Jest duża szansa, że w przyszłości na gwizd właściciela, nawet z najdalszych chaszczy przybiegnie do niego psiak.

"Klasyczne warunkowanie ma największe znaczenie przy tworzeniu silnej więzi uczuciowej pomiędzy psem a właścicielem. Sprawdza się to szczególnie dobrze w pracy ze szczenięciem, które mamy socjalizować (...). Proces ten nie polega na żadnych formalnych lekcjach. Wystarczy tylko karmić go z ręki przynajmniej raz dziennie. Zajmie to nie więcej niż 5 minut, ale wtedy to ty wydzielasz mu jedzenie kęs po kęsie. To bardzo proste(...). Twoje działanie ustanawia więź emocjonalną bazującą na prostej sekwencji: twój widok, głos i dotyk - jedzenie - pozytywne reakcje emocjonalne. Każdy kolejny kęs staje się bodźcem wywołującym pozytywne skojarzenia i przyjazne odczucia związane z tobą. Po krótkim czasie wystarczy jedynie twój głos, dotyk albo samo wejście do pokoju, aby wywołać dobre uczucia. Nie twierdzę, że metodą klasycznego warunkowania nauczysz psa kochać ciebie bez pamięci, ale bez wątpienia będzie on cieszył się na twój widok i szukał twojego towarzystwa, bo przy tobie czuje się najlepiej." (Tajemnice psiego umysłu. Stanley Coren. Wydawnictwo Galaktyka 2003)

Przyszłym właścicielom szczeniąt radzę, żeby w kieszeniach zawsze nosili "coś" pysznego dla psiaka i nagradzali go za wszystkie pozytywne zachowania, czyli te, które chcieliby, aby pies często prezentował.

Warunkowanie dotyczy, niestety, także rzeczy przykrych. Gdy zdarzenie jest traumatyczne dla psa, może nastąpić warunkowanie przy pojedynczym bodźcu.

Jeżeli szczenię przeżyję jakąś przygodę z bardzo intensywnym, negatywnym bodźcem, np. spadnie ze schodów i bardzo boleśnie się potłucze, czy zostanie pogryzione przez agresywnego psa, może już przez całe życie obawiać się i schodów i obcych, podobnie do agresora wyglądających psów. Jedyna rada na to, to nasza umiejętność przewidywanie konsekwencji zdarzeń i tym samym zapewnienie bezpieczeństwa naszemu psu.

Maluchy są już na świecie trzeci tydzień i wchodzą w okres socjalizacyjny. Oj, będzie się działo! Mamy mnóstwo rzeczy do zrobienia, a czasu niewiele.

Noworodki kręgowców (szczeniaki od ok. 3 tygodnia) zostały obdarzone przez naturę wspaniałym sposobem uczenia się, nie wymagającym szkolenia ani nagród, a powodującym że nawet krótkotrwały kontakt ze źródłem bodźców da efekt, który jest trwały i nieodwracalny.

Proces ten opisał i nazwał Konrad Lorenz. Jest to imprinting, czyli wdrukowywanie lub wpajanie. Polega on na poznaniu spostrzeganych zmysłowo cech obiektu (np.matka) względem którego osobnik (szczenię) będzie wykonywał określone wrodzone formy zachowania się.

Wyobraźcie sobie, jaka łatwa byłaby współpraca z naszym psiakiem, gdyby umiejętności te zachował na całe życie. Niestety, cecha ta zanika ok. 11 - 17 tyg. życia psa, a w sytuacjach stresogennych nawet ok. 7 tygodnia.

Okres socjalizacyjny (ok. 3 do10-12 tyg.) to najbardziej brzemienny w skutki okres w życiu psa. Wszystkie wydarzenia, i te, które miały miejsce, a także i te, które się nie wydarzyły, ukształtują zachowanie psa na zawsze.

W tym czasie pies musi się nauczyć, że jest psem (nauczycielem matka i rodzeństwo). Równocześnie uczy się życia z człowiekiem i akceptacji stworzonego przez ludzi świata, bardzo trudnego i nieprzyjaznego dla psa. Wtedy naszą nadrzędną rolą jest zapewnienie psu jak największego poczucia bezpieczeństwa.

Kilkutygodniowe szczenię z ufnością spogląda w koło. Jest raczej ciekawskie i odważne. Poznane wtedy zwierzęta: kury, króliki, krowy, konie itp. będzie traktował jak swoich znajomych. Aby przyjaźnie te pozostały, kontakty z innymi zwierzętami trzeba podtrzymywać i wzmacniać. Jeżeli w pierwszych czterech miesiącach życia psiak pozna i przyzwyczai się do różnych osób, zwierząt i rzeczy, w późniejszym jego życiu nie wystąpią związane z nimi objawy lękowe, przejawiające się np. agresją, czy nadmiernym pobudzeniem.

Poniżej przedstawiam ściągę opracowaną przez Amerykanów, wymieniająca rzeczy i miejsca, z którymi psiak powinien się zapoznać do 12 tygodnia życia. Jest to tzw. ZŁOTA DWUNASTKA.

  1. 12 RÓŻNYCH POWIERZCHNI, np.: drewno, parkiet, dywan, bruk, beton, linoleum, trawa, mokra trawa, ziemia, glina, muł, kałuże, głęboki piasek, w którym zapadaj się łapy, gazety, niespotykane powierzchnie jak stół, krzesło, stół wysypany drobnymi kamyczkami itp.
  2. 2.ZABAWA 12. RÓŻNYMI PRZEDMIOTAMI, np.: pluszowe zabawki, duże i małe piłki, twarde zabawki, dźwięczące zabawki, drewniane przedmioty, papier lub karton, pojemniki na mleko, sok, jogurty, rzeczy metalowe, klucze, itp.
  3. POZNANIE 12 RÓŻNYCH MIEJSC, np.: podwórko (codziennie), domy innych osób, podwórko szkolne, jezioro, staw, rzeka, łąka, łódka, piwnica, winda, samochód, poruszający się samochód, garaż, pralnia, kenel, gabinet weterynarza i salon psi (tylko, żeby powiedzieć cześć i kupa smaczków), itp.
  4. POZNANIE I ZABAWA Z 12. RÓŻNYMI OSOBAMI (WYŁACZAJĄC RODZINĘ), np.: dzieci, dorośli (głownie mężczyźni), staruszkowie, ludzie na wózkach, przechodnie, ludzie z laska, o kulach, w kapeluszach, habitach, okularach słonecznych, z parasolami itp.
  5. POZNANIE 12. RÓŻNYCH ODGŁOSÓW (przy hałasie, trzeba zwrócić uwagę na komfort psychiczny szczeniaka): otwieranie drzwi garażu, dzwonek do drzwi, bawiące się dzieci, plączące, krzyczące dziecko, ciężarówki, motocykle, deskorolki, pralka, odkurzacz, zmywarka, wózki w sklepie, motorówka, klaskanie, głośne śpiewanie, spadający garnek, rżenie koni, odkurzacz, przeprowadzka, przyjęcie urodzinowe, itp.
  6. POZNANIE 12. SZYBKO PORUSZAJACYCH SIE PRZEDMIOTÓW, np.: deskorolki, rolki, rowery, motocykle, samochody, biegnący ludzie, koty, wiewiórki, konie, krowy, skutery, dzieci grające w piłkę, biegnące dzieci, itp.
  7. 12 ROZNYCH WYZWAŃ: wchodzenie na, z, w i wokół pudla kartonowego, przechodzenie przez kartonowy tunel, chodzenie po schodach, pokonywanie przeszkód, gra w chowam i szukam, chodzenie przez drzwi, po schodach, elektrycznie otwierane drzwi windy, parasol, balony, skoki przez pnie, kłody, kąpiel, itp.
  8. TRZYMANIE PRZEZ WŁAŚCICIELA I RODZINĘ 12 RAZY W TYGODNIU pod pachą (jak piłkę), za klatkę piersiową, za głowę, pomiędzy nogami właściciela, jak dziecko, trzymanie na podłodze w pobliżu właściciela, zaglądanie do uszu, w zęby, pomiędzy palce, sprawdzanie temperatury, itp.
  9. JEDZENIE Z 12. RÓŻNYCH POJEMNIKÓW, np.: trzęsąca się miska (kula), metalowe pudełko, papier, filiżanka, kubek, blacha do ciasta, patelnia, plastyk, kong, snackball, bustercube, bluzka, torebka papierowa, itp.
  10. JEDZENIE W 12. RÓŻNYCH MIEJSCACH: podwórko, kuchnia, klatka, piwnica, pralnia, łazienka, dom znajomych, samochód, boisko szkolne, pod parasolem, itp.
  11. ZOSTAWANIE SAMEMU, Z DALA OD RODZINY I INNYCH ZWIERZAT (5-45 minut) 12 RAZY W TYGODNIU.
  12. 12 RÓŻNYCH OBROŻY I SMYCZY W 12. RÓŻNYCH MIEJSCACH, np. halti, kaganiec metalowy, skórzany, obroża parciana, skórzana, łańcuszkowa, szeroka, półzaciskowa, smycz długa, krótka, łańcuszek, sznur itp.

MIEJSCA, W KTÓRYCH NALEŻY SOCJALIZOWAĆ PSA: tor agility, lotnisko i inne centra transportu, parki, galerie, warsztaty samochodowe, sklepy, banki, bary, ścieżki rowerowe, księgarnie, ogrody botaniczne, autobusy, biura, myjnie samochodowe, stacje benzynowe, kościoły, urzędy, budowy, gabinety, wystawy psów, place szkolenia psów, hale, windy (zwykle i szklane), sklep, pikniki rodzinne, gospodarstwa rolnicze aby zobaczył konie, krowy, kurczaki, restauracje, środki transportu publicznego, mosty, kina, teatry, place golfowe, szkoły, imprezy sportowe, koncerty, szpitale, lodowisko, fabryki (hałas), biblioteki, poczty, muzeum, kluby nocne, centra handlowe, pokazy, parkingi podziemne, przedstawienia, happeningi, place zabaw, zatłoczone miejsca, metro, dworce, zoo, ulice, itp. Należy być pewnym, ze wszystkie doświadczenia szczeniaka są bezpieczne i pozytywne. Każde z nich powinno być pełne pochwał i smaczków. Pamiętajcie, nic na siłę. Zwolnijcie i zwiększcie dystans gdy szczeniak się boi, ale systematycznie działajcie dalej:-)

A co u nas w hodowli? Mnóstwo nowości - nie na darmo pierwszy etap okresu socjalizacyjnego (3 do 5-7 tyg.) nazywa się stadium erupcyjnym;-) W małych jeszcze główkach robi się coraz większy porządek. Ilość komórek nerwowych jest już ściśle określona, choć ciągle wzrasta ilość połączeń między nimi. Jest to najbardziej chłonny okres w życiu szczeniaka. Bardzo szybko akceptuje on zmiany, dostosowuje się do nowych sytuacji, a im więcej nowości, tym większa ciekawość świata.

Maluszki już na tyle urosły, że radzą sobie doskonale z wychodzeniem z sypialnianego kojca. Uwielbiają zwiedzać dom na "własną łapę". Jak chcę pospać dłużej, niż do wpół do piątej rano, udaję, że nie widzę tego zbiorowego eksodusu, ale na wszelki wypadek zamykam drzwi do sypialni, żeby 8 małych obieżyświatów nie rozeszło się po domu. Trudno uwierzyć, że te małe stworzenia są na świecie dopiero 4 tygodnie! Poranne harce trwają z godzinkę, a potem zgodnie śpimy do ósmej:-)

Psiakom wyrosły mleczaki. Jaga coraz rzadziej je karmi, więc w czwartym tygodniu zaczynam dokarmianie. Stosuję suchą karmę, którą na początku dokarmiania namaczam. Właśnie kształtuję maluchom preferencje pokarmowe. Jeżeli szczenięta u hodowcy były karmione suchą karmą, nie powinno być problemu, aby jadły ten typ pożywienia przez całe swoje życie.

Drugi etap okresu socjalizacyjnego, trwający od ok. 5 do 10 tyg., to tzw. stadium przejściowe. U nas psiaki również zaliczyły "przejście", czyli zmianę lokum z już zbyt małego i niskiego kojca w sypialni do specjalnie dla nich wybudowanego pomieszczenia z obszernym wybiegiem. Po krótkotrwałym proteście szaleją teraz na wybiegu, gdzie mają różne urozmaicenia: budę, piaskownicę, drewniane kładki i różne zabawki.

Bardzo ważne, żeby właśnie w tym czasie maluchy miały wydzielone miejsce na wydalanie. Świetnie, jeżeli jest to trawa, bowiem teraz u szczeniąt powstają przyzwyczajenia i zachowania dostosowawcze. Jeżeli szczeniaki nauczą załatwiać się na trawę, jako starsze będą preferowały ten rodzaj podłoża. Niestety, sprawa wygląda analogicznie, jeżeli chodzi o gazety. Maluch nauczony sikania "gazetowego", może mieć problem z wysiusianiem się na trawę.

Przyznam szczerze, że na noc zabieram maluszki do pokoju, w którym nadal razem śpimy. Oczywiście tylko ja na tapczanie;-). Ok. 21 30 wypuszczam szczeniaki z kojca do ogrodu, gdzie załatwiają swoje potrzeby przed nocą. W pokoju zmęczone szybko usypiają. Ok. 5 30 rano, kiedy zaczynają się budzić i wiercić, szybko znów wynoszę je na trawę, a tam mamy powtórkę z wieczora. W ten sposób wszyscy jesteśmy zadowoleni - ja, bo jest czysto i szczeniaki, bo są z nami. A nie ma nic bardziej rozkosznego, niż taka żywa, puchata przytulanka śpiąca obok.

Szczeniaki bardzo rozwinęły swoje umiejętności wokalizacyjne. Poszczekują i warczą w zabawie, ale też głośno protestują, kiedy zostają same w kojcu, a chciałyby poszaleć w naszym towarzystwie. Jest to bardzo charakterystyczne, płaczliwo - nawołujące poszczekiwanie. Milkną od razu, kiedy ktoś z nas wchodzi do kojca. Muszę bardzo uważać, żeby nie wzmocnić takich zachowań, więc wchodzę do kojca, kiedy panuje spokój i cisza.

Około 4 miesiąca życia pojawi się u psiaków jeszcze jeden rodzaj szczekania. Będzie to szczekanie mające na celu odstraszenie obcego. Choć dałabym sobie odciąć głowę, że kilkutygodniowe maluszki naśladując dorosłe hovki dołączają się do stróżującego szczekania - w tym okresie życia szczeniąt jest to zachowanie allelomimetyczne i nie ma nic wspólnego ze świadomym pilnowaniem podwórka.

Maluchy poznały całe nasze gospodarstwo: dom - pokoje, łazienkę, kuchnię (piwnicy nie mamy;-), pomieszczenia gospodarcze, a także najdalsze zakątki ogrodu, gdzie były wyprowadzane na spacery. Dobrze byłoby powiększyć ich świat, ale wiadomo, że pięcio - sześciotygodniowe szczeniaki są podatne na wirusy różnych psich chorób, gdyż ich poziom przeciwciał wyssanych z mlekiem matki cały czas systematycznie spada. Pod koniec szóstego tygodnia jest już tak niski, że można po raz pierwszy malucha zaszczepić. Bardzo ważne, żeby był to koniec szóstego tygodnia, czyli najwcześniej jak się da, bowiem im szybciej przebiegnie program szczepień, tym szybciej psiak będzie mógł swobodnie korzystać z uroków świata poza domem i ogrodem.

Poniżej przedstawiam program szczepień uwzględniający tzw. okno socjalizacyjne, który z powodzeniem stosujemy z weterynarzem opiekującym się moimi psami.

42 dzień życia szczeniaka(koniec 6 tydzień) - NOBIVAC PUPPY DP
56 dzień(koniec 8 tydzień) - NOBIVAC DHPPi + L
70 dzień(koniec 10 tydzień) - Cv (ewentualnie)
84 dzień(koniec 12 tydzień) - NOBIVAC DHPPi + L + Cv ( jeżeli była wcześniej)
98 dzień(koniec 14 tydzień) - R
nazwy chorób:D - Nosówka
P - Parwowiroza
H - Choroba Rubhartha
Pi - Parainfluenza
L - Leptospiroza
Cv - Koronaviroza
R - Wścieklizna

(Choroby zakaźne psów. Tadeusz Frymus. Wydawnictwo SI-MA.1999;
Preparaty firmy Intervet w immunoprofilaktyce i leczeniu małych zwierząt. Agencja Broker.1999
)

Po każdym szczepieniu obowiązują 3 dni ścisłej kwarantanny, obejmującej okres stresu poadaptacyjnego. Psiak wtedy musi być pod baczną obserwacją i nie powinien być poddawany żadnym innym stresom, np. związanym ze zmianą domu.

Po drugim szczepieniu (8 tydzień) szczeniak nabywa odporności do ok. 10 dni, czyli świat stoi otworem już przed 9 i 1/2 tygodniowym podrostkiem!

Należy jednak pamiętać o tym, że maksymalna odporność na choroby występuje dopiero po całej serii szczepień. Dlatego bardzo ważne jest, żeby do tego czasu unikać ze szczeniakiem dużych skupisk psów, nie pozwalać na zabawy z psami, o których nie wiemy, czy są zaszczepione i zdrowe i nie pozwalać na wąchanie żadnych odchodów.

Temat szczepień poruszyłam w kontekście tzw. socjalizacji czynnej, czyli poznawania przez szczeniaka świata z pozycji i za pomocą swoich czterech łap. Ale jest jeszcze coś takiego, jak socjalizacja bierna, czyli „wsadzamy szczeniaka w plecak i wyruszamy do miasta, sąsiadów i znajomych.” (Z kluczem do psa. Zofia Mrzewińska. Agencja polifgraficzno-wydawnicza Jump! 2004)

Planuję wydanie szczeniaczków do nowych domów po drugim szczepieniu, więc socjalizację bierną funduję tylko sobie;-) Nie powiem, żebym korzystała z plecaka, choć to fajny pomysł. Ale już pięciotygodniowy maluszek, inny w każdy dzień, towarzyszy mi podczas jazdy samochodem po córki do szkoły. A w drodze powrotnej, podczas krótkich zakupów, przygląda się z wysokości naszych ramion sklepowym półkom. No i wielką frajdą jest wziąć takiego żywego misia do znajomych, choć na kilka chwil:-)

Ostatnio bardzo popularny stał się temat testów psychicznych przeprowadzanych na kilkutygodniowych szczeniętach, aby jak najlepiej dobrać predyspozycje psychiczne psa do preferencji jego przyszłego właściciela. Dla mnie testy są narzędziem pomocniczym przy ocenie osobowości szczeniaka, główną wagę jednak przywiązuję do codziennych obserwacji zachowań szczeniąt w różnych miejscach i sytuacjach.

Z wielu testów, które poznałam, preferuję test PAT (Puppy Aptitude Test) opracowany przez Joahima i Wendy Volhard. Oryginalny tekst testu dostępny jest na stronie, www.volhard.com, natomiast tłumaczenie na język polski znajduje się w książce Nowoczesne szkolenie psów tropiących. Bogusław Górny. Multico 2004.

Aby jak najpełniej sprawdzić predyspozycje psiaka, testy powinno się przeprowadzać kilkakrotnie. Za każdym razem w innym miejscu i z inną osobą testującą szczenięta.

Dopiero suma wyników testów i codziennych obserwacji zakreśli w miarę dokładny obraz psychiki szczeniaka.

Bardzo lubimy się testować. Zarówno dla mnie, jak i dla maluchów jest to jeszcze jedno działanie socjalizacyjne, a takich nigdy nie za wiele:-)

Szczeniaczki rosną jak na drożdżach. Przeszły testy, tatuowanie, dwukrotne szczepienie. Nie są już puchatymi kulkami zgadzającymi się na wszystko. Coraz wyraźniej pokazują swoje charaktery i upodobania, niekoniecznie wybierając proponowane przeze mnie działania;-) Żeby w końcu wyszło na moje, muszę do każdego malucha dopasować się z nagrodą, bo nie zawsze to samo jest nagrodą dla każdego psiaka. Niektóre wolą piszczącą zabawkę, choć większość szaleje na widok i zapach drobiowego pasztetu lub gotowanej piersi z kurczaka.

Psiaki zabierają mi coraz więcej czasu, bo widzę, że nudzą się już same w kojcu. Oprócz wspólnych szaleństw w ogrodzie, każdego szczeniaczka z osobna biorę do domu, żeby towarzyszył mi w domowej krzątaninie. Jest to dobry moment na tzw. doświadczenie uniemożliwienia. Polega ono na nie pozwalaniu szczeniakowi na podgryzanie różnych domowych sprzętów, a także na nie podnoszeniu niczego z podłogi, co nie jest psią zabawka.

Po prostu chodzę za maluchem i kiedy on próbuje coś podnieść lub podgryźć, zasłaniam to ręką, ale nie patrzę w tym czasie na psotnika, zupełnie go ignorując! Po kilku - kilkudziesięciu próbach szczeniak się poddaje (ważne, żeby był to szczeniak!;-). Do podgryzania dostaje wtedy zabawkę lub wędzone ucho.

Niestety, to doświadczenie nie podlega generalizacji, a to znaczy, że jak maluch sobie zakoduje, że niemożliwe jest podgryzienie nogi od krzesła, nie skojarzy, że but także nie jest do żucia. Wniosek z tego taki, że przyszli właściciele nie chcąc mieć szkodnika w domu, lub "odkurzacza" na spacerach, będą musieli sporo czasu spędzić na kolanach;-) Ale naprawdę warto!

Ośmiotygodniowe szczeniaki decydowanie lubią aktywność z człowiekiem. Jest to więc najlepsza pora na zmianę domu, gdzie jeden psiak będzie miał kilku domowników, a nie tak jak obecnie - jeden domownik kilka psiaków;-) Czekamy więc, aż minie kwarantanna po drugim szczepieniu i powoli przygotowujemy wyprawki.

Przyjęcie psa do domu, to przyjęcie nowego członka rodziny, ze wszystkimi wynikającymi z tego przyjemnościami, ale i obowiązkami. A obowiązków będzie bardzo wiele. Wystarczy przypomnieć ZŁOTA DWUNASTKĘ:-) Kiedy psiak zasymiluje się z nową rodziną i otoczeniem, powinien ruszyć program spacerów przede wszystkim do miasta i wszędzie tam, gdzie ze względu na kwarantannę pies miał zakaz wstępu. To również najlepszy czas na rozpoczęcie szkolenia. Pracę szkoleniowa pozytywnymi metodami można zaczynać już w 6. tygodniu życia psa! Zobaczcie na PROGRAM WCZESNEGO SZKOLENIA SZCZENIĄT www.alteri.pl

Mniej więcej powyżej 10. tygodnia życia psa zaczyna się dla niego okres młodzieńczy. Pierwsza faza młodości trwa do ok. 4. miesiąca życia. Psiak jest nadal podatny na nasze działania socjalizacyjne. Jego charakter jest bardzo plastyczny. To najwyższy czas na przyzwyczajenie psa do różnych bodźców, sytuacji, zwierząt, ludzi. Działania te pozwolą na unikniecie w przyszłości reakcji lękowych na bodźce, których psy nie poznały lub do których nie zdążyły się przyzwyczaić.

Powyżej 16. tygodnia rozpoczyna się druga faza młodości. Wtedy socjalizacja psa jest już bardzo utrudniona. Pies nie podejmuje już tak łatwo prób poznania czegoś, co go wcześniej zaintrygowało, czy zaniepokoiło. W jego zachowaniu zaczyna przeważać lęk. Na oduczenie psa niepożądanych zachowań, lub odwrażliwienie na bodźce powodujące lęk musimy poświecić o wiele więcej czasu. Ale druga faza młodości to okres, w którym pies chętnie z nami współpracuje. Widzi w nas przewodnika stada i szukając wsparcia demonstruje wyjątkową uległość i posłuszeństwo.

Wykorzystajmy ten moment, aby wzmocnić nasz autorytet względem psa. Tym bardziej, że ok. 6. miesiąca życia psiak wchodzi w stadium wieku młodzieńczego. Porównałabym ten okres do buntu małolata, który dojrzewając doświadcza burzy hormonów. To bardzo duża próba dla nas i trudny czas dla psa. Niestety, wszystkie te młodzieńcze wybryki: zwiewanie, brojenie, stany lękowe zbiegają się ze znudzeniem i zmęczeniem psem, któremu ulega właściciel. Dobrze wiedzieć, że taki kryzys może nastąpić. Znajomość jego mechanizmów pomoże przetrwać te najtrudniejsze chwile.

Hovawarty dojrzewają późno, bo dopiero ok. 3. roku życia. Dojrzałość to czas, w którym w pełni rozbudzą się instynkty u naszego czworonoga. Prawidłowo przez nas prowadzony, odwdzięczy się doskonałym stróżowaniem na podwórku, milusińskim przytulaniem w domu, będzie nieuciążliwym towarzyszem na co dzień i obrońcą w razie konieczności.

Tylko w skrócie zakreśliłam fazy rozwoju, w które wchodzi pies kończąc okres socjalizacyjny. Moim celem było skupienie się na kilkunastu pierwszych tygodniach życia psiaka, które odgrywają tak wielką role w późniejszym jego życiu, gdyż socjalizacja to "uspołecznienie", czyli włączenie psa przede wszystkim do naszej, ludzkiej społeczności. Warto zapamiętać, że jest to proces łatwy, ale wymaga wytrwałości, oraz podtrzymywania i wzmacniania w całym psim życiu. Trudno natomiast się generalizuje, co znaczy, że gdy psiak pozna np. jednego człowieka, nie jest od razu zsocjalizowany z wszystkimi ludźmi. Próg socjalizacji dla każdego psa jest inny. Reakcje na ten sam bodziec mogą być i przeważnie są różne nawet wśród rodzeństwa z jednego miotu.

Ważne jest, żeby podczas socjalizacji nie zniechęcać się negatywną reakcją psa na bodźce, tylko z wyczuciem, systematycznie pracować dalej.

Przyjmijmy dyplomatycznie, że cechy psychiki psa są w 50% dziedziczone po rodzicach, a w pozostałych 50% nabyte, czyli ukształtowane przez środowisko. Szczenię rodzi się więc ze skłonnością do dominacji, uległości, niezależności, agresji, bierności, nadpobudliwości, przyjacielskości itp. Nie możemy być pewni, czy zachowania te się pojawią, gdyż za to znów w 50% odpowiada środowisko. To właśnie wpływ środowiska może sprawić, że pobudliwy pies ze skłonnością do dominacji będzie zamiast podwórkowego zabijaki świetnym psem sportowym, odnoszącym sukcesy w szkoleniach obrończych. I wcale nie jest powiedziane, że pies krańcowo poddany, z brakiem pewności siebie będzie bojącym się własnego cienia tchórzem. Jeżeli zagwarantujemy mu poczucie stabilności i bezpieczeństwa, zachęcając do poznawania świata i wspierając go mocno w działaniu, psiak ten wyrośnie na wspaniałego członka rodziny, związanego bardzo mocną więzią z właścicielem. Skoro więc tak wiele od nas zależy, nie przegapmy tego...

POWODZENIA!

PS. Zapraszam do działu Książki warte przeczytania.

Wróć